Zatkane kratki wpustów deszczowych. ZWiK apeluje
Natalia Mróz
Jesień w pełni. Piękne, wielobarwne liście usypane w mięciutkie kupki są idealnym schronieniem dla jeży i miejscem znakomitej zabawy dla najmłodszych. Skoki w górkę liści lub szuranie i rozkopywanie to przyjemna czynność zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. Chociaż jesteśmy zwolennikami przebywania na świeżym powietrzu i sprawiania sobie drobnych przyjemności, to apelujemy o powstrzymanie się od takich zabaw w rejonie pasa drogowego. Rozwiane liście spadają na kratki wpustów, a w raz z deszczem i zanieczyszczeniami z chodnika i ulicy, szczelnie je zatykają. A to pierwszy krok do problemów.
Przypominamy, żeby zgrabione albo zamiecione liście należy sprzątnąć do kubłów lub specjalnych worków ponieważ podczas ulewnych deszczów spływają one wraz z wodą opadową szczelnie zatykając kratki wpustów.
- To zupełnie naturalne, że liście spadają z drzew i wiemy, że służby i właściciele posesji nie są w stanie na bieżąco ich wysprzątać do ostatniego listka, ale prosimy o jak najszybsze działanie i usuwanie ich, zwłaszcza w pasie drogowym - mówi Hanna Pieczyńska, rzecznik prasowy Zakładu Wodociągów i Kanalizacji.
Następstwem nagromadzenia się liści może być brak możliwości odbioru wód opadowych przez wpusty deszczowe, co może powodować lokalne podtopienia.
- Prosimy także o zwrócenie uwagi czy podczas prowadzonych prac remontowych lub modernizacyjnych czy w obrębie nieruchomości nie dochodzi do zanieczyszczania wpustów deszczowych oraz studzienek - dodadaje Pieczyńska. - Przypominamy, że za czystość w pasie drogowym, w tym samych kratek, odpowiada Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego, który reaguje interwencyjnie w ramach współpracy między naszymi służbami lub działa według swoich harmonogramów. My o wpusty, które są w mieście dbamy cały rok, czyścimy i udrażniamy je w ramach naszej bieżącej działalności. Przypominamy, że takich urządzeń jest w mieście blisko 30 tys.