Strażnicy ratowali ranną sarenkę

Robert Duchowski

Piękny słoneczny dzień. Kto może, korzysta ze spacerów. Okazuje się, że zwierzęta też poczuły wreszcie upragnioną wiosnę i ruszyły … w miasto!
Dwaj strażnicy miejscy patrolujący dzielnice Pogodno, Krzekowo, Bezrzecze natknęli się właśnie na takiego zwierzaka, dla którego spacerowanie ulicami miasta mogło mieć tragiczny finał.
- Jadąc ulicą Taczaka na wysokości przystanku ul. Kmieca zauważyli leżącą małą sarnę - mówi st. insp. Joanna Wojtach, Rzecznik Straży Miejskiej Szczecin. - Już na pierwszy rzut oka widać było, że zwierzę zostało poturbowane przez jakiś pojazd. Zwierzę najprawdopodobniej przebiegało przez ulicę i zostało potrącone. Jak znalazło się na przystanku? Czy kierowca pojazdu tam przeniósł zwierzę, czy tez sarna instynktownie, ostatkiem sił sama się tam dostała i szukała pomocy? Przy rannym zwierzęciu nie było nikogo,zatem należy sądzić, iż sprawca potrącenia tej pięknej sarenki po prostu uciekł z miejsca zdarzenia nie zawiadamiając żadnej służby, mogącej pomóc zwierzęciu.
Na szczęście (w tym nieszczęściu) strażnicy miejscy okazali się czujni i nie zbagatelizowali sprawy.
Troskliwie zajęli się sarenką, w oczekiwaniu na przybycie łowczego miejskiego okryli ranną kocem ratowniczym, bo zwierzę dygotało: czy to z zimna? czy w wyniku odniesionych ran? czy tez po prostu z przerażenia? Łowczy, zawiadomiony przez dyżurnego operatora SM, zabrał ranne zwierzę do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt w Załomiu. Otoczona fachową pomocą sarenka będzie tam nabierać sił i zdrowia.