Strażnicy miejscy ruszyli na pomoc nastolatce

Robert Duchowski

Środek nocy, właściwie już bliżej poranka w niedzielę i nietypowa sytuacja na ulicy z udziałem dziecka. Na szczęście wzbudziła zainteresowanie strażników miejskich, którzy prawidłowo podjęli interwencję i być może uratowali nastolatkę.
Około godziny 4.00 na placu Kościuszki dwaj strażnicy miejscy pełniąc służbę patrolową zauważyli młodą osobę, która na widok zbliżającego się radiowozu zaczęła się dziwnie zachowywać.
- Co chwilę gwałtownie zmieniała kierunek marszu, odwracała się, zasłaniała twarz i głowę - relacjonuje st. insp. Joanna Wojtach, rzecznik Straży Miejskiej Szczecin. - Strażnicy natychmiast podjęli interwencję i ustalili,że ta dziwnie zachowująca się dziewczynka jest osobą nieletnią, czternastolatką.
W trakcie rozmowy z funkcjonariuszami Straży Miejskiej nastolatka przyznała się ,że miała myśli samobójcze, korzystała też z opieki psychologa i już wcześniej dopuszczała do zachowań autodestrukcyjnych.
Bezzwłocznie na miejsce zdarzenia zostało wezwane przez dyżurnego SM Ratownictwo Medyczne i patrol policyjny. Na miejsce przybyli też zawiadomieni przez dyżurnego rodzice dziewczynki, którzy wyrazili głęboką wdzięczność za czujność strażników i podjęcie interwencji.
- Po przebadaniu przez ratowników medycznych dziecko zostało przekazane pod opiekę rodzicom z zaleceniem konsultacji psychiatrycznej, którzy raz jeszcze podziękowali za zainteresowanie, bo jak powiedzieli ”można było przejechać obok i nie widzieć” - mówi Joanna Wojtach.
Po odebraniu dziewczynki przez rodziców ratownik medyczny przekazał strażnikom, że ta sytuacja została sklasyfikowana jako zagrożenie życia i zdrowia, gdyż, jak powiedział „u młodych osób w wieku dojrzewania, często niestabilnych emocjonalnie, od zwerbalizowanych chęci czynów samobójczych do ich realizacji często dzieli krótki czas, zwykle od kwadransa do godziny” a reakcja strażników była jak najbardziej adekwatna do okoliczności.