Aleja Papieża Jana Pawła II: Psie odchody widoczne są na każdym kroku
Robert Duchowski
Ręce opadają. Część, teoretycznie zielonych, fragmentów na alei Jana Pawła II wygląda tragicznie. Zieleń jest żółta, kora rozgrzebana, część roślin zniknęła a część fragmentów usiana jest...psimi kupami.
Miło jest spacerować po wyremontowanych, pięknych okolicach śródmieścia i centrum miasta. Malownicza okolica, drzewa i krzewy sprzyjają przechadzkom. Przykre jest, że musimy o tym pisać, ale zieleń, szczególnie ta niska, jest systematycznie niszczona.
Nie można mieć oczywiście pretensji do zwierząt, za dewastacje na alei Jana Pawła II trzeba winić właścicieli psów, którzy notorycznie nie sprzątają po swoich pupilach. Pas zieleni na jednej z najbardziej reprezentacyjnych alei w mieście nie może być wychodkiem dla zwierząt.
- Psie odchody widoczne są na każdym kroku. Obsikane krzewy nie przyjmują się, a rozgrzebana przez łapy kora nie chroni już gruntu - mówi Hanna Pieczyńska, rzecznik prasowy ZDiTM. - Ręce opadają także, kiedy widzi się ewidentnie wykopane i ukradzione rośliny.
Wydawałoby się, że logiczny jest fakt, że zieleni nie można niszczyć, zwierząt trzeba pilnować, po pupilach należy sprzątnąć. Niestety tak nie jest, dlatego w najbliższym czasie na alei Jana Pawła II pojawią się tabliczki ze stosownymi napisami. Może to przypomni podstawowe zasady.
Przypominamy, że na alei pojawiło się blisko 1000 roślin – 9 lip drobnolistnych i 9327 laurowiśni i róż okrywowych. Ich koszt w momencie posadzenia to ponad 600 tysięcy złotych.
- Wykonawca ciągle jeszcze dba o zieleń w zakresie pielęgnacji, ale rękojmia za wady przedmiotu umowy nie obejmuje aktów dewastacji – niszczenia czy kradzieży - mówi Hanna Pieczyńska. - Ewentualny koszt wykonania nowych nasadzeń zapewne będzie musiało ponieść miasto.