Debatowali o finansach samorządów. Spotkanie Skarbników Unii Metropoli Polskich
Natalia Mróz
Skarbnicy Unii Metropolii Polskich spotkali się w Poznaniu, by porozmawiać o finansach samorządów. Dyskutowali m.in. o podatkach i opłatach lokalnych, ale także o tym, jak wyprowadzić budżety miast i gmin z kryzysu. Rozmawiali też o postulatach zmian w systemie finansów publicznych.
Jednym z ważniejszych tematów, o jakich rozmawiano na komisji, było finansowanie samorządów. Głównym źródłem dochodów miast w Polsce są podatki mieszkańców - głównie PIT i CIT. Do 2018 r. niemal pięćdziesięcioprocentowy udział we wpływach z PIT zapewniał miastom w miarę stabilny i przewidywalny wzrost dochodów własnych. Gdy rosły dochody mieszkańców, analogicznie rosły też dochody miast, które dzięki temu mogły się rozwijać i zapewniać większy komfort życia.
Jednak od 2019 roku rząd już kilka razy zmieniał ustawę o podatku dochodowych od osób fizycznych. Efektem tych zmian był ogromny i bezprecedensowy ubytek bieżących dochodów własnych z PIT jednostek samorządu terytorialnego w całej Polsce. W praktyce oznacza to, że miasta mają znacznie mniej pieniędzy na swoje zadania - np. na dofinansowywanie żłobków, ochrony zdrowia, remonty szkół czy naprawy chodników.
Dziura w budżetach samorządów - potrzeba pilnych zmian
Ubytkowi dochodów towarzyszy niepełna „rekompensata”. W 2021 roku wynosiła ona 8 mld zł, a w 2022 13,7 mld zł. W tym roku, w maju, Ministerstwo Finansów zaproponowało ok. 9 mld zł “wyrównania” dla samorządów. Tymczasem Związek Miast Polskich oszacował, że ubytek za 2023 rok wyniesie ok. 30 mld zł.
- Dlatego postulujemy zwiększenie kwoty proponowanej przez resort finansów do co najmniej 13,7 mld zł, jak miało to miejsce w roku ubiegłym - mówi Krzysztof Mączkowski, Skarbnik Miasta Łodzi. - Trzeba też przypomnieć, że jeszcze w tym roku powiaty potrzebują minimum 2,4 mld zł do ustabilizowania wykonania budżetów. Oznacza to, że środki z obecnie dzielonej transzy są zdecydowanie za małe. Postulujemy, aby strona rządowa miała to na względzie.
Wątpliwości budzi nie tylko wysokość kwot, ale też dotychczasowy sposób ich podziału. Skarbnicy podkreślają, że środki powinny być dzielone zgodnie z zaproponowaną przez stronę samorządową formułą, która gwarantuje podział najbardziej sprawiedliwy i niepreferujący żadnej z kategorii samorządów (gminy wiejskie, gminy miejsko wiejskie, miasta, miasta na prawach powiatu, powiaty, województwa samorządowe).
Potrzebne są też znaczące zmiany systemowe w finansowaniu samorządów. Przede wszystkim należy zwiększyć ich udział w PIT odpowiednio do 57,12 % dla gmin, 15,25% dla powiatów oraz 2,38 % dla województw.
- Chcemy również, by jeszcze w tej kadencji zmieniono ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego tak, by miasta i gminy miały udziały także w części ryczałtowej podatku PIT - mówi Dorota Pudło-Żylińska, Skarbnik Miasta Szczecina. - To ważne, ponieważ ze względu na zmiany w ramach Polskiego Ładu wielu podatników zmieniło formę opodatkowania i przeszło na ryczałt. Tymczasem ta forma podatku zasila dziś wyłącznie budżet centralny - pieniądze trafiają do budżetu państwa, ale nie do miast i gmin.
Na ratunek szkołom i nauczycielom
Kolejnym wyzwaniem, jakie stoi przed samorządami, jest finansowanie oświaty. Jeszcze w latach 2008-2009 pieniądze pochodzące z budżetu państwa (w formie subwencji oświatowej i dotacji) pozwalały samorządom w całości na sfinansowanie wynagrodzeń nauczycieli. Obecnie wystarczają zaledwie na pokrycie 88 proc. uposażeń. W efekcie samorządy z roku na rok dopłacają coraz więcej do funkcjonowania szkół. W 2015 roku musiały dołożyć ponad 18,8 mld zł, a w 2022 roku - ponad 39,1 mld zł.
Podczas gdy samorządy cały czas zwiększają wydatki na oświatę, systematycznie obniża się realny wymiar jej finansowania z budżetu centralnego - mierzony relacją do Produktu Krajowego Brutto (PKB). O ile w latach 2008-2013 udział subwencji oświatowej w PKB oscylował wokół 2,4 proc., to kolejne lata przyniosły jego spadek do poziomu poniżej 2 proc.
Dlatego samorządy proponują nowy mechanizm ustalania minimalnej wysokości subwencji oświatowej. Miałaby ona wynosić co najmniej 3 proc. wartości PKB - ale nie mniej, niż wydatki bieżące samorządów przeznaczane na wynagrodzenia wraz z pochodnymi i dotacje dla placówek niepublicznych.
- Kwota subwencji oświatowej ustalona w budżecie państwa na 2023 rok wynosi obecnie 64,4 mld zł. Po przyjęciu proponowanych przez nas zmian wynosiłaby 99,5 mld zł, czyli o ponad połowę więcej - mówi Piotr Husejko, Skarbnik Miasta Poznania. - Te zmiany są konieczne, jeśli chcemy zatrzymać niekorzystne trendy, jakie widać już dziś. Z roku na rok wynagrodzenia nauczycieli coraz bardziej zbliżają się do płacy minimalnej, a uczelnie o profilu pedagogicznym odnotowują spadek liczby absolwentów. Rośnie za to liczba uczniów, którzy wybierają szkoły niepubliczne. Tylko odpowiednie dofinansowanie oświaty może odwrócić tę sytuację.
Podatki lokalne - sprawiedliwe i racjonalne
Podczas komisji rozmawiano także o postulowanych zmianach w systemie podatków lokalnych. Podnoszono m.in. konieczność likwidacji (poza oczywistymi) ulg i zwolnień wprowadzanych ustawowo.
Konieczne jest także jasne i precyzyjne określenie w ustawach podatkowych przedmiotu opodatkowania, tak aby zmiany w innych ustawach (np. Prawie budowlanym) nie wpływały na przedmiot opodatkowania np. budowli.
- Postulujemy zmianę zasad konstruowania stawek podatków i opłat lokalnych, np. uzależnienie stawek podatku od nieruchomości od poziomu zamożności mieszkańców danej gminy - mówi Stanisława Kozłowska, Skarbnik Miasta Białegostoku. - Dziś ustawa określa maksymalny pułap stawek podatkowych, taki sam dla wszystkich samorządów.
Skarbnicy proponują ponadto uproszczenia polegające m.in. na zmniejszeniu liczby stawek podatkowych. Postulowana jest też konsolidacja podatkowa polegająca np. na likwidacji w miastach podatku rolnego i zastąpienie go podatkiem od nieruchomości.